Home > Spotkania > Spadek na epitafium

Miała zaledwie 31 lat, gdy zmarła; trzy lata potem zakochany mąż ufundował jej piękne epitafium, które zawisło w Kościele Pokoju. Barbara von Zedlitz z domu von Retschin, urodzona w 1640 roku, pochodziła z zacnego rycerskiego rodu. Uśmiecha się z portretu, ubrana w zdobną czerwono-brązową suknię z przewiązkami na rękawach.

Otacza ją złocono-srebrzona rama z laserunkami, wypełniona herbami jej własnej rodziny i męża, Caspara von Zedlitz. Przeplatają się tam także liście winorośli, jabłka, gruszki, granaty, winogrona. Powyżej widnieje przedstawienie anioła, który sadzi drzewko.

– To epitafium zawsze było mi szczególnie bliskie. Lubię mu się przyglądać podczas nabożeństwa, jest blisko ławki, w której zawsze siadam – opowiada

 

dr Annemarie Franke. Historyk i parafianka Kościoła Pokoju przeznaczyła część swojego spadku na odnowienie właśnie tego epitafium. – Kiedy niespodziewanie ciocia zostawiła spadek mnie i mojemu rodzeństwu, uznałam, że warto oddać część tej kwoty na coś, co byłoby po jej myśli. Ciocia byłą miłośniczką sztuki, regularnie przekazywała darowiznę na rzecz Niemieckiej Fundacji Ochrony Zabytków (Deutsche Stiftung Denkmalschutz). Przyjeżdżała też Kościoła Pokoju, podziwiała go. Pomyślałam więc, że przyłożę się do odnowienia świątyni, gdzie od wielu lat jestem parafianką i gdzie wzięłam ślub – opowiada Annemarie.
Po konserwacji epitafium odzyskało blask i barwy.

– Ta młoda dama zawsze mnie intrygowała, ale była mało rozpoznawalna. Teraz można ją podziwiać w pełnej krasie. Cieszy mnie, że została przywrócona pamięć o jej rodzinie – dodaje ofiarodawczyni.

To już szóste epitafium w Kościele Pokoju, które w ostatnich latach udało się odnowić.